środa, 7 września 2016

GÓRSKIM SZLAKIEM Z NIEMOWLAKIEM






Kiedy Leon skończył 3 miesiąc postanowiliśmy się wybrać w pierwszą dłuższą podróż. Do tego czasu raczej pozostawaliśmy w pobliżu domu i robiliśmy sobie jednodniowe wycieczki.
Jeszcze w czasie ciąży wybraliśmy się na małą objazdówkę podczas, której zaliczyliśmy Monachium, Zamek Neuschwanstein, Wenecję, Wiedeń, Bratysławę, Zakopane i Kraków. W Zakopanem stwierdziliśmy, że brakuje nam górskich klimatów dlatego też kiedy zastanawialiśmy się nad kierunkiem naszej wyprawy wybór padł na Kudowę Zdrój. 

Na szczęście podróż samochodem Leon zniósł bez większych atrakcji. 
Zakwaterowaliśmy się w niewielkim pensjonacie i tu czekała na nas pierwsza niespodzianka. Byliśmy przekonani, że rezerwując pokój musimy dać informację o tym, że przyjeżdżamy z dzieckiem. Okazało się, że jest to tylko konieczne jeśli dziecko będzie spało w osobnym łóżku a Leonek miał (w założeniu) spać w gondoli obok łóżka. Średnio się to rozwiązanie sprawdziło. Młody kręcił się, wiercił aż w końcu lądował z nami w łóżku.

Pierwszego dnia wzięliśmy na tapetę samą Kudowę. Przeszliśmy się na spacer po parku zdrojowym a na koniec zostawiliśmy sobie Kaplicę Czaszek znajdującą się w zielonej dzielnicy Kudowy.
Najciekawszą atrakcję zostawiliśmy na koniec. Wpakowaliśmy Leona w chustę i ruszyliśmy zdobywać pierwszy szczyt – Szczeliniec Wielki. Leoś praktycznie całą drogę przespał. Przebudził się tylko na chwilkę do sesji pamiątkowej. Szczerze powiedziawszy cała ta wspinaczka przypominała raczej nieco bardziej forsowny spacer niż wspinaczkę górską ;) Jak na pierwszą wycieczkę z niemowlakiem idealnie.

Zachęceni pierwszym sukcesem chcieliśmy powtórzyć to następnego dnia wybierając się na Błędne Skały. Niestety tu pogoda pokrzyżowała nam plany i zamiast w góry ruszyliśmy w powrotną trasę do Berlina. 

Nic straconego. Przynajmniej mamy po co wracać :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz